Chyba każdy słyszał o 'roku Linuksa’ – to taki mityczny rok, w którym popularność Linuksa na komputerach przeznaczonych dla zwykłego użytkownika przekroczyłaby popularność Windowsa. To by świadczyło o tym, że któraś z dystrybucji Linuksa stałaby się na tyle przyjazna w użyciu dla użytkownika domowego, iż ludzie zaczęliby migrować z Windowsa na Linuksa.
Postanowiłem zrobić sobie taki rok Linuksa i zobaczyć, jak w roku 2023 radzi sobie Linuks, a dokładniej dystrybucja Mint, na moim starym laptopie do zadań specjalnych.
Lenovo T470s.
procesor i5.
250GB SSD.
8GB Ram.

Dlaczego wybór padł akurat na tę dystrybucję?
Ponieważ jest ona oparta na Ubuntu, czyli na jednej z najbardziej popularnych i najbardziej rozwijanych dystrybucji Linuksa, która jest ciągle rozwijana. Przede wszystkim szybko dostarczane są aktualizacje bezpieczeństwa, a także z samych zrzutów ekranu spodobało mi się środowisko graficzne Cinnamon.
Więc pobrałem Minta, wrzuciłem na pendrive’a i hej! Po 20 minutach miałem już zainstalowany nowy system od podstaw na laptopie, bez potrzeby dogrywania i konfigurowania jakichś sterowników – 'next, next, next’ i gotowe.
Od strony wizualnej system bardzo mi się spodobał, jest przejrzysty i konkretny. Ale dobrze, sprawdźmy, jak nasz nowy system poradzi sobie w prostych codziennych zadaniach domowych, jak i w bardziej nietypowych tematach, np. w grach.

System na starcie wita nas okienkiem dialogowym, które jest naszym przewodnikiem po pierwszych krokach z nowym systemem.
Domyślnie mamy już na pokładzie zainstalowaną przeglądarkę Firefox, klienta pocztowego Thunderbird Mail oraz pakiet LibreOffice. Czyli posiadamy wszystkie potrzebne narzędzia do podstawowej pracy i korzystania z internetu.

Ale co w przypadku, kiedy chcemy zainstalować jakieś nowe oprogramowanie? Np. ulubioną przeglądarkę Google Chrome, Brave czy jakiś edytor do obróbki grafiki? W przeciwieństwie do Windowsa, mamy tu wbudowany menadżer aplikacji, w którym znajdziemy wszystko, co będzie nam potrzebne (tak, wiem, że Windows 10 ma swój sklep z aplikacjami).
Potrzebujemy oprogramowania do obróbki grafiki? Proszę bardzo, bez problemu znajdziemy darmowy program GIMP. Grafika wektorowa? Nie ma problemu, również znajdziemy odpowiednie oprogramowanie – i to wszystko za darmo, tak jak lubimy. Ok, ok, ktoś powie: 'Jak taki cwany jestem, czy na tym systemie można grać?’ Odpowiedź jest prosta: tak, najbardziej. Okazuje się, że system wspiera platformę Steam, i nawet udało mi się przetestować Counter Strike Source.

„Ktoś może powiedzieć: 'A ja chciałbym uruchomić jakiś program, który działa tylko na Windowsie’. Również możemy to zrobić, aczkolwiek nie wiem, czy wszystkie programy uruchomią się bez problemu, ponieważ nigdy nie miałem takiej potrzeby. Do uruchamiania programów przeznaczonych dla Windowsa może nam pomóc oprogramowanie o nazwie Wine.
System również bez problemu obsługuje urządzenia zewnętrzne, takie jak słuchawki bezprzewodowe czy stacje dokujące, która w moim przypadku obsługuje dwa monitory.

Bezpieczeństwo!
Bezpieczeństwo to temat, który lubię najbardziej. Korzystając z systemu Linux, eliminujemy większość zagrożeń, ponieważ większość wirusów jest przeznaczona na platformę Windows, więc tutaj niczego nie pobierzemy i nie uruchomimy. Swoją drogą, większość ataków w dzisiejszym świecie to ataki phishingowe, czyli ataki na użytkownika, a nie na technologię, mające na celu wyłudzenie danych poprzez podstawienie fałszywych stron, np. bankowych.
Telemetria
Od czasu do czasu wybucha afera, że Windows 10 czy 11 śledzi użytkownika, profiluje go, przegląda jego pliki i generalnie narusza prywatność użytkowników. W systemie Mint tego problemu nie ma.
Podsumowując
Jak dotąd nie zauważyłem, aby czegoś mi brakowało w nowym systemie. Mam wszystko, co potrzebuję, nawet nie wymyślając na siłę nowych potrzeb. System działa szybko i sprawnie na moim starszym laptopie. Odnoszę również wrażenie, że zwykły użytkownik naprawdę musiałby się postarać, aby coś tu zepsuć. Czy to będzie rok Linuksa u mnie? Wydaje mi się, że tak.